W dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej” ukazał się artykuł Wojciecha Wencla pt. Świetlicki trup?
Autor pisze w nim m.in.:
„Marecki nawet nie udaje, że interesuje go literatura. Wprawdzie jako licealista z wypiekami na twarzy czytał <bruLion>, ale w porę się zinfantylizował, zmetropolizował i useksownił. Kiedy z rodzinnej wioski w Beskidzie Niskim wyjeżdżał na studia polonistyczne do Krakowa, głowę miał przepełnioną cytatami z wierszy. Wkrótce jednak założył <Ha!art> i skoncentrował się na poszukiwaniu języka, który sprostałby takim tematom jak aborcja, mniejszości seksualne, antykonsumpcjonizm czy glanowanie Jana Pawła II. Nic dziwnego, że niedostatek rewolucyjnej czujności budzi w nim fizyczny wstręt. <Zrzygałem się i wyszedłem> – wspomina swój krótki pobyt na koncercie Świetlików.
Postawa Świetlickiego faktycznie może irytować. Był wielką nadzieją różowych, a stał się <trupem odchodzącej ideologii>. Sławomir Sierakowski i jego towarzysze broni muszą teraz budować nową lewicę, opierając się na Michale Witkowskim, Sławomirze Shutym albo Jasiu Kapeli, którzy pod względem talentu nie dorastają Świetlickiemu do pięt. Czy także pod względem charakteru? Tu ocena jest trudniejsza, bo nie sposób stwierdzić, czy <młodsi, lepsi, ciekawsi> mają w ogóle jakieś charaktery. Jak dotąd skupiają się na powtarzaniu ideologicznych haseł.
Świetlicki nigdy nie był bohaterem mojej bajki. W połowie lat 90. ubiegłego stulecia, kiedy nową poezją rządził podział na barbaryzm i klasycyzm, obaj stroiliśmy groźne miny, które dziś wydają się komiczne. Wtedy literatura nie była jednak kwestią ideologii, tylko życia i śmierci. Wyrastała z trzewi, z egzystencjalnej pustki, z wiary, z wyobraźni albo ze snu. Autorom <bruLionu>, wychowanym na anarchistycznej ideologii punków, ruchu Wolność i Pokój, Pomarańczowej Alternatywy, można było zarzucić wiele, ale nie to, że ich bunt jest koniunkturalny. Nawet dworscy poeci Adama Michnika, z nielicznymi wyjątkami, nie realizowali politycznych, społecznych czy estetycznych zamówień.”
14 grudnia 2008 o 9:31
Nadchodzi nowa era nomen omen kon bandytów w polityce i socrealizmu w literaturze, ciekawe kiedy padnie pierwszy strzał z pistoletu który nosił ważyk
Odpowiedz
14 grudnia 2008 o 18:10
pistolet nosil tez kolakowski!
Odpowiedz
15 grudnia 2008 o 10:01
Wencel rules!
W sumie ci wszyscy „brulionowcy”, ci jajcarze, barbarzyńcy są teraz zapewne atakowani przez nową gówniarzerię, których symbolem Jaś Kapela – poziom „poezji” oraz wyglad zewnętrzny adekwatny do głoszonych haseł.
Odpowiedz
15 grudnia 2008 o 12:41
Najzabawniejszy w tym wszystkim jest fragment, w którym mieszkaniec ledwie mieszczącej się w granicach Gdańska Matarni, którą zresztą kiedyś opiewał właśnie jako Wieczną Wieś, wypomina Mareckiemu w stylu zaiste dresiarsko-warszawkowym, że ten studiować na UJ-ocie przyjechał „z rodzinnej wioski w Beskidzie Niskim” ;-)))
Odpowiedz
Godfrid Napisał:
grudzień 15th, 2008 o 13:43
i jaki awans społeczny zaliczył, już nawet nie UJ, ale w Warszawie mieszka!!! ;-) A Wojtek ciągle w Matarni ;-)
Odpowiedz