W blogosferze pojawiły się obszerne komentarze na temat opublikowanego przed tygodniem „Manifestu neomesjanistycznego”, z których widać, że tekst Rafała Tichego wzbudza zarówno ciekawe refleksje, jak też silne emocje.
W Dzienniku Terezjusza pojawił się wpis zatytułowany „Neomesjanizm – eskapizm czy realizm?”, którego autor ocenia, że „<Manifest neomesjanistyczny> wyjaśnia przede wszystkim jedną rzecz: sens frondy we <Frondzie>”, i pisze dalej m.in.: „wyobrażam sobie też i taką możliwość, że proponowany w kulturze mesjanizm stanie się zaczynem jakiegoś wielkiego przewrotu, otwarciem oczu na rzeczywistość, na toczącą się wokół nas bitwę, której skala, zajadłość i ogrom mogłyby przerazić nawet najbardziej zaprawionego w bojach weterana. Takie <ożywienie ducha mesjanizmu w obszarze kultury współczesnej> miałoby wówczas wydać dzieła literackie i zaowocować wizjami artystycznymi o takiej sile rażenia, że wytrąciłyby wszelki oręż i zabawki z rąk różnej maści <homolubów> i nie tylko. Mam nawet przed oczami taką wizję: poeci banaliści porzucają swoje językowe igraszki i z płaczem biegną do domu schować się pod łóżkiem. Spod łóżek wystają ich drżące nóżki”.
Terezjusz podsumowuje swoje rozważania następująco: „neomesjanizm jest propozycją realistycznego spojrzenia na otaczający nas świat, jest próbą wyjścia z matrixu, tchnięcia życia w kulturę i nadania jej nowej dynamiki, twórczej dynamiki. Jest sugestią uwicia bicza i powywracania stolików z zabawkami, zwrócenia oczu handlarzy i kupujących na świątynię Pana, na toczącą się wokół niej bitwę. Pytanie tylko, czy sprostają temu młodzi twórcy, czy starczy im talentu, by w swoje wizje tchnąć ducha, ducha, który olśni, przestraszy, wstrząśnie, poruszy ich odbiorców – czytelników, widzów, słuchaczy?”
Z kolei poeta i animator śląskiego życia literackiego Jurodiwy Pietruch (znany też jako Radosław Wiśniewski), który wcześniej w swoim „Literackim podsumowaniu roku 2008” umieścił „Czwórki” wśród ubiegłorocznych „objawień”, teraz w notce pt. „Mani. Fest. I wal!” polemicznie komentuje fragmenty artykułu Tichego, który go „miejscami […] po prostu przeraził, a miejscami rozbawił”. W tonie oskarżycielskim stwierdza, iż „zdaniem autorów manifestu, […] świat współczesny to świat bezbożny, ba, świat w ogóle jest oględnie ponury i do dupy, a jedyne, co ma znaczenie, to historia pewnego Cieśli sprzed dwóch tysięcy lat”.
Najcięższy zarzut Jurodiwy czyni Tichemu z powoływania się na historyczne dziedzictwo polskich powstań: „inni ginęli, a teraz Tichy będzie powiewał sztandarem umaczanym w tej krwi rozlanej od Monte Cassino po Starówkę w Warszawie? Gratuluję publicyście rocznik 1969 gestu i rozmachu. Mnie się wydaje, że dziedzictwo, do którego człowiek nie przyłożył się czymś równoważnym, trzeba jednak szanować z pewnym respektem i kindersztubą. […] Trzeba wielkiej pychy, żeby wysiłki wielu ludzi, dokonywane realnie, podsumowywać apokaliptycznym manifestem, w dodatku pisanym z perspektywy kraju, w którym rzeczywiście największym problemem dla chrześcijanina może być to, czy mrozi się zygoty, czy nie, albo czy chłopcy chłopcom wsadzają ręce między nogi”.
Ten sam autor jednak w swoim najnowszym wpisie „Prognoza pogody na 2009” pisze m.in.: „po lekturze manifestu neomesjanistycznego jestem pewien, że przed tym ruchem wielka przyszłość, zupełnie mówię na serio. Otóż manifest oprócz ciekawości, które mnie zmroziły zawiera sporą dawkę energii i sądzę, że może, chociaż nie musi, stać się ekstremalnym punktem odniesienia po tej stronie sceny poetycko-literackiej, na której siedziały i siedzą <Arcana>, <Teologia Polityczna>, <Fronda>. Ma zamach ten manifest – że tak powiem wieloznacznie”.
Jurodiwy postuluje także powstanie – jako przeciwwagi – manifestu neosocsurrealistycznego, na autora którego wyznacza Igora Stokfiszewskiego: „trzeba zebrać w całość queer, feminizm, postmodernizm, dekonstrukcjonizm, minimalizm, ścibolizm oraz nową lewicę i stworzyć silny, jasny program. […] Te dwa bieguny zaś niechybnie utworzą nam w bajorku literaturki polaryzację i układanie się opiłków i osiłków według linii między obozami: Doczestników / Ostateczników – po środku będą stateczniki, ale na pohybel z nimi”.