To już trzecia i ostatnia odsłona zarysu głównych tez wystąpienia Michała Łuczewskiego, zatytułowanego „Śmierć duszy polskiej w transformacji ustrojowej”, na które zapraszamy we wtorek, 21 kwietnia, o godz. 18:00 do warszawskiego Klubu N44 (Nowogrodzka 44 lok. 7). Spotkanie, odbywające się w ramach czwórkowego dusznego cyklu, poprowadzi jak zwykle Krzysztof Niewiadomski.
* * *
Benedykt XVI jako mesjanista
13. Papież Benedykt XVI jest mesjanistą, który walczy z gaśnięciem naszej nadziei. Wzywa bowiem do nieustannego wykraczania poza to, co jest – poza ekonomię i politykę (enc. „Spe Salvi”, pkt 35). Prawdziwą podstawą naszego życia nie jest krępujący nas system, lecz wiara, która nie jest z tego świata (ibid., pkt 8). Nie możemy nigdy poprzestać nawet na najdoskonalszych instytucjach („dobrych strukturach”), inaczej zrzekamy się wolności, która przynależy każdemu nowemu pokoleniu (ibid., pkt 24); „inaczej nasze życie szybko się redukuje i zostaje pozbawione nadziei” (ibid., pkt 35).
14. „Potrzebujemy małych i większych nadziei, które dzień po dniu podtrzymują nas w drodze. Jednak bez wielkiej nadziei, która musi przewyższać pozostałe, są one niewystarczające” (ibid., pkt 31). Tymczasem prawica i lewica coraz bardziej tracą nadzieję, coraz rzadziej wykraczają poza system, poza ekonomię, politykę, społeczeństwo, a coraz chętniej się z nim godzą. Coraz mocniej przekonują siebie i innych, że nasze nadzieje zostały już zrealizowane – w tym oto systemie politycznym (demoliberalizm), w tej oto gospodarce (kapitalizm), w tym oto społeczeństwie (my, tacy jacy teraz jesteśmy). Tutaj nie ma miejsca na duże nadzieje, nie ma już miejsca na małe. To, na co mieliśmy nadzieję – przekonują nas – spełniło się. To my jesteśmy waszą nadzieją – uśmiechają się do nas przyjaźnie.
14. Ale nadziei nie można spełnić. „Czasami może się wydawać, że spełnienie jednej z tych nadziei zadowoli go [człowieka] całkowicie i że nie będzie potrzebował innych nadziei – pisze obecny papież. – […] Kiedy jednak te nadzieje spełniają się, okazuje się z całą wyrazistością, że w rzeczywistości to nie było wszystko. Staje się ewidentne, że człowiek potrzebuje innej nadziei, która idzie dalej. Staje się jasne, że może zaspokoić go jedynie coś nieskończonego, co zawsze będzie czymś więcej niż to, co kiedykolwiek może osiągnąć” (ibid., pkt 30). Ci więc, którzy przekonują nas, że nasze nadzieje zostały spełnione, kłamią, w rzeczywistości proponując, byśmy ulegli „małej, fałszywej nadziei, która odwodzi […] od Boga” (ibid., pkt 33).
15. Benedykt XVI próbuje zatrzymać ten fatalny cykl, który wiedzie nieodmiennie od mesjanizmu ku konserwatyzmowi i dekadentyzmowi, ku zobojętnieniu ducha. W encyklice „Spe salvi” przypomina, że zawsze powinniśmy zachować postawę wolności nie tylko wobec ekonomii, polityki oraz wszelkich materialnych przymusów społecznych, lecz nawet wobec „żywiołów świata”. „Nie jesteśmy niewolnikami wszechświata i jego praw – jesteśmy wolni” (ibid., pkt 5).
Jeśli kryzys polskiego ducha jest kryzysem nadziei, odrodzenie Polski powinno polegać na odrodzeniu nadziei. Nadzieja nie może jednak się spełnić poza naszą duszą; „nie uda się stworzyć pozytywnego porządku świata tam, gdzie dziczeją dusze” (ibid., pkt 15). Jak sprawić, by nasze dusze nie dziczały? Należy pragnąć – uczy Benedykt XVI – ich rozszerzenia: w modlitwie, w nawróceniu, w obliczu Sądu Ostatecznego.
16. Jeśli w nadziei jesteśmy już zbawieni, bez nadziei jesteśmy potępieni.
Michał Łuczewski