Z polskich periodyków prawicowych czy konserwatywnych coraz bardziej wieje nudą. Stają się one biuletynami środowiskowymi, czy to wyborców PiS, czy to działaczy pro life, czy też miłośników rytu trydenckiego i tradycji monarchistycznej. W ten sposób powstają swoiste getta, w ramach których nie ma komunikacji ze światem, mierzenia się z realnymi wyzwaniami, uprawia się natomiast politykę przekonywania przekonanych. Pewien wyjątek stanowi tu dwumiesięcznik „Arcana”. Między innymi dlatego, że na jego łamach stale publikują Tomasz Gabiś, Jacek Bartyzel i Szczepan Twardoch – autorzy nieraz idący pod prąd prawicowej poprawności. A w ramach tej poprawności mamy i czołobitny stosunek do formuły państwa narodowego, i postrzeganie współczesnych Niemców jako potencjalnych neonazistów, i traktowanie Unii Europejskiej jako polakożerczej organizacji będącej powieleniem Związku Sowieckiego, i bezkrytyczny stosunek do amerykańskich konserwatystów (zwłaszcza chodzi o neokonów).
Zostawmy prawicę i chodźmy dalej. Rozczarowuje mnie ostatnio „Obywatel”, który z dwumiesięcznika stał się kwartalnikiem. To jeszcze jakiś czas temu znakomite czasopismo miało dla mnie formacyjny charakter (miałem zresztą przyjemność publikować na jego łamach). Lektura „Obywatela” stanowiła element leczenia choroby utopijnego liberalizmu gospodarczego, w który przez wiele lat wierzyłem, a zarazem uczyła patrzenia na rzeczywistość w poprzek utrwalonych podziałów. Czytanie felietonów Olafa Swolkienia, Joanny Dudy-Gwiazdy, Jacka Zychowicza było prawdziwą przyjemnością. Od jakiegoś czasu jednak tych felietonów nie ma. Dominuje tematyka społeczna, mnóstwo jest materiałów o charakterze interwencyjnym, z których wynika, że w Polsce historia się nie skończyła, bowiem podział na panów i niewolników (by użyć terminologii heglowskiej) pozostaje w postkomunistycznym kapitalizmie nadal istotny. Oprócz tego mamy sylwetki zapomnianych działaczy społecznych przełomu wieków XIX i XX oraz okresu międzywojennego. Ale to wszystko stało się jakieś takie przyciężkawe. Remiku, skąd te zmiany? Wróćcie do poprzedniej, bardziej „rockandrollowej” formuły.
Zostawmy prawicę i chodźmy dalej. „Obywatel” to prawdziwy, autentyczny głos wykluczonych, wyzyskiwanych, dyskryminowanych. Może zdarzają się tu przypadki demagogii, upraszczania problemów, ale na pewno kwartalnik ten zajmuje się rzeczywistością. W nieco innym świecie żyją redaktorzy „Krytyki Politycznej”. Rzeczywistość zlewa się im z przestrzenią wirtualną. Bezrobotni po zamknięciu zakładów gdzieś na prowincji mają tworzyć wspólny pejzaż z drag queens i generalnie warszawką. Tym niemniej najnowszy numer „KP” czyta się znakomicie. Polecam zwłaszcza rozmowę z byłym naczelnym „Dziennika” Robertem Krasowskim. Wywiad ów utwierdza mnie w przekonaniu, że Krasowski – wyzywany na prawicy od zdrajców, liberałów i pachołków niemieckiego kapitału – nawiązuje tak naprawdę do wczesnego Dmowskiego (co w moich ustach jest wyłącznie stwierdzeniem faktu, lecz bynajmniej nie komplementem). Odwołuje się on bowiem wprost do kategorii interesu narodowego. Ta cała jego wyśmiewana przez „teologów politycznych” ciepła woda w kranie to element programu nacjonalistycznego. W tym kontekście modernizacja pojmowana jest jako wdrażanie partykularnych wartości narodowych zamiast uniwersalnych wartości ideowych. Z punktu widzenia Krasowskiego polska prawica jest niepatriotyczna, gdyż zamiast zajmować się tym, czego od niej oczekuje polski lud (podnosić stopę życiową), zajmuje się wojnami kulturowymi, które społeczeństwo ma w nosie. I jeszcze jedna rzecz dotycząca tego numeru „KP”. Maćku, rozumiem kpinę z polityki historycznej uprawianej przez Muzeum Powstania Warszawskiego. Tym niemniej wykorzystanie w tym celu bazgrołów sześcioletniego dziecka to może i efektowny zabieg transgresyjny, ale przy okazji też zwyczajne s…syństwo.
Na koniec zostawiłem sobie kwartalnik „Kronos”. To bardzo ciekawy periodyk filozoficzny, ale daleki od akademickiej nudy. „Kronos” zaznajamia polskiego czytelnikami z myślicielami, którzy są w naszym kraju bądź zapomniani, bądź w ogóle nieznani. Bohaterem poprzedniego numeru był niemiecki romantyk i mesjanista Friedrich Schelling. W najnowszym numerze bohaterami są Nikołaj Fiodorow i Alexandre Kojeve. Pierwszy – żyjący w XIX wieku filozof rosyjski – wierzył, że ludzkość za sprawą duchowego samodoskonalenia oraz dzięki rozwojowi nauki dojdzie do momentu, w którym będzie można wskrzeszać zmarłych. Ten moment to – wbrew Fiodorowowi – obraz piekła (wskrzeszanie zmarłych ma zastąpić prokreację). Z kolei Kojeve – rosyjski emigrant, po drugiej wojnie światowej prominentny urzędnik państwa francuskiego – głosił nadejście „końca człowieka”. Według niego, ludzkość przechodzi z fazy historycznej do biologicznej (człowiek, a raczej postczłowiek, będzie raczej istotą na podobieństwo beztroskiego zwierzęcia aniżeli Boga). Zacieranie się różnic społecznych i politycznych prowadzi do powstania powszechnego państwa homogenicznego, w którym króluje konsumpcja i rozrywka. Kojeve to jednak nie tylko prekursor ideologii „końca dziejów”, tak eksploatowanej po roku 1989. To także doradca generała de Gaulle’a. W „Kronosie” mamy tekst pod wymownym tytułem „Imperium Łacińskie. Zarys doktryny polityki francuskiej”. Warto to przeczytać. A lekturę potraktować jako studium pewnego przypadku. Antyamerykańskie i prorosyjskie (prosowieckie) wektory geopolityki gaullistowskiej mogły być bowiem także konsekwencją przyjęcia swoistej optyki cywilizacyjnej. Fiodorowa i Kojeve’a traktujmy jednak razem. Wymownie brzmią słowa Nikodema Bończy-Tomaszewskiego, który w prywatnej korespondencji do mnie napisał, iż lektura „Kronosa” skłania do wniosku, że nowoczesność jest dziełem psychopatów i socjopatów.
Filip Memches
26 listopada 2009 o 16:12
A propos „Krytyki politycznej” to dorzuciłbym jeszcze wzmiankę o żałosnym, żenującym i grafomańskim „Dzienniku” Cezarego Michalskiego. Przeczytałem to w saloniku prasowym i pomyślałem, ile w człowieku musi byc pychy, żeby pchał przed oczy innych swoje życiowe trywializmy. Rzecz porównywalna tylko z równie obciachowym numerem „Frondy” z niby to „spowiedzią” jej redaktorów (zielona okładka z Supermanem).
Odpowiedz
Kombatant Napisał:
listopad 26th, 2009 o 21:51
Spowiedz frondystow miala duzo mielizn jak zwlaszcza ekshibicjonistycznoi kabotynskie wynurzenia Wencel. Ale pamietam ze chyba jakis Chmielewski komentowal to entuzjastycznie na forum FF.
Odpowiedz
barbarzyńca Napisał:
listopad 26th, 2009 o 23:49
czy chodzi o to: http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=75247 ?
bo jesli tak, to trudno dostrzec tu entuzjazm
Odpowiedz
Nanek Napisał:
listopad 27th, 2009 o 8:21
Znowu Chmielewski…
Odpowiedz
27 listopada 2009 o 13:44
Ciekawa analiza. Dwie rzeczy. 1. Kto to jest „Maciek”? 2. To, co ma byc komplementem wobec Chronosa, chyba nim nie jest: „?Kronos? zaznajamia polskiego czytelnikami z myślicielami, którzy są w naszym kraju bądź zapomniani, bądź w ogóle nieznani”. Czyli – po mojemu – „Kronos kseruje”.
Odpowiedz
27 listopada 2009 o 13:56
nie kseruje, a jesli nawet kseruje to tylko w celach edukacyjnych, ku refleksji, bowiem kluczowe w kazdym numerze Kronosa jest powracanie do filozofii polskiej – w poprzednim numerze byl Cieszkowski, teraz – Brzozowski
ps. jesli chodzi o Macka to drogowskaz zwrocony jest na sklad zespolu KP
Odpowiedz
Pytek Napisał:
listopad 27th, 2009 o 16:17
Dzieki za odpowiedz. No dobrze, ale czy w takim wypadku nie kseruja Brzozowskiego i Cieszkowskiego? Idzie mi o to, czy to jest pismo tworcze, czy jest tam jakas wlasna mysl? Bo dopiero to bylby komplement, a intencje skomplementowania u Pana wyczulem. ze ktos umie siegac do przeslosci czy za wschodnia granice, nie czyni z niego, jak to powiedziec, intelektualisty. a w kazdym razie nie czyni go wartym moich 25 zyli.
Odpowiedz
Sławuś Napisał:
listopad 27th, 2009 o 20:24
Piętnastu, debilu. Łachy bez.
Odpowiedz
Pytek Napisał:
grudzień 1st, 2009 o 15:17
Ech, mialem nadzieje na to ze Barbarzynca wyartykuluje na czym polega wyjatkowosc Pisma. Ale wszystko sprowadzilo sie do tego, ze publikuje cudze teksty (Barbarzynca) i jest tanie (Slawus). Ponawiam pytanie: Czy cos ciekawego, tj. wlasnego, o Brzozowskim czy Cieszkowskim pisza?
Odpowiedz
Sławuś Napisał:
grudzień 2nd, 2009 o 15:49
Stary (ok, z debilem przegialem) – co ja ci będe pisał. Przeczytaj, to sie przekonasz. Ja oczywiscie jestem calkowiecie przekonany, że nie ma drugiego tak tworczego i nienasladowczego pisma filozoficznego od L.A. do Władywostoku. Aczkolwiek moge byc stronniczy. Ale jak ktoś nie rozumie roznicy miedzy interpretacją a kserowaniem to już nic nie poradzę.
Odpowiedz
Sztuczny Murzyn Napisał:
grudzień 3rd, 2009 o 22:51
Zgadzam sie z Barbarem, ostatni Kronos przekladami stoi. Ktore sa smakowite niezwykle. Mniej przeszkadza wtedy, ze teksty Polakow sa tylko wprowadzeniami – a to do Kozewa, a to do Brzozowskiego. Mniej przeszkadza tez, ze choc rzetelne, brak im polotu i teoretycznej glebi. (autor tekstu o Brzozowskim np., nieswiadom, odgrzewa interpretacje Suchodolskiego sprzed 70 lat) Jesli takowych ktos szuka, znajdzie je w tekstach Kronosowego RedNacza. Tak czy inaczej, zachecam do lektury.
Odpowiedz
Sławuś Napisał:
grudzień 6th, 2009 o 16:52
Z całem szacunkiem, to Suchodolski dał wykładnie nudna i pozbawioną polotu, poczciwie bogoojczyźniana. Z perspektywy reszty wieku XX na Brzozowskiego patrzy sie zupelnie inaczej.
Odpowiedz
Obserwator Napisał:
grudzień 6th, 2009 o 21:41
Co prawda, to prawda z tą suchością, ale w swoim czasie to było dosyć aktualne jednakowoż, w duchu narodowo-rewolucyjnym, a zestarzało się wraz z nowoczesnością po prostu.
Odpowiedz
Sławuś Napisał:
grudzień 7th, 2009 o 15:21
No może. Ja podsypiałem przy tym. Pewnie dlatego nie zauważyłem, że kseruje.
Zgadzam sie natomiast z Barbarzyncą, ze ten numer KP b. cierkawy. Co prawda głownie dzieki Europie – tj. dzieki tekstom Michalskiego (który z ostatniej strony w stylu dawno u siebie niespotykanym – to jest szarża jakaś kawalkeryjska, autoironiczna samosierra zmęczonego liberała – rozwala po prostu to, co koledzy tworzą na stronach poprzednich. No i wywiad z Krasowskim dobry. Myslalem ze to też autodestrukcyjny zabieg ze strony KP po lekturze kilku stron, ale nie. Sierakowski z nim nie polemizuje, co jakiś czas wydaje z siebie taki niby mlodzienczo-idealistyczny odgłos (no co ty, nie mozna patrzec az tak czarno) – ale Krasower wpada w zapał i po pewnym czasie to co mówi zwraca sie przeciwko niemu – zbyt jest cyniczne. O kazdym ma coś pozbawionego zludzien do powiedzenia. Nikt sie nie ostoi. Krol lubi czytac poezje, no ale za cos przeciez musi sobie kupic samochód… itd. Ta wizja przestaje byc fajna w koncu.
Za to rozmowa Dunin z „Frytką” wprost wyborna. Bo Dunin prowadzi Frytke jak SOkretes, on za nia wszystko powtarza. Tyle, ze ta ich madrość sprowadza się do rozwazan który seks jest bardziej rewolucyjny a który – reakcyjny. Wychodzi ze najmniej reakcyjny jest biseksualizm, z tym ze obie płcie muszą byc traktowane demokratycznie. Żenada.
Jesli chodzi o kolorowanke z Muzeum Powstania – zenadna jest kolorowanka, to fakt, ale wstep w stylu Stanczykowskim – do czego to dojdzie jak dzieciom bedziemy pokazywac powstanie jako recepte na polityke – no to jest tez autodemaskacja KP. Przestraszeni z nich mieszczanie i tyle. No i wporzo, ja też jestem przestraszony mieszczanin jak czytam nacbolskie wyskoki Szczepana Twardocha (że jak Bauman umrze, bede zalowal, że go nie powiesili itd) – ale niech oni nie udają rewolucjonerów wobec tego.
Odpowiedz
Szczepan Twardoch Napisał:
grudzień 10th, 2009 o 13:58
Sławuś mnie zdecydowanie rozpieszcza komplementami. Jeszcze trochę i uroję sobie, że jestem polskim Limonowem.
Odpowiedz
Sławuś Napisał:
grudzień 10th, 2009 o 17:32
Czekamy na polskiego „Ediczkę”.
Odpowiedz
07 grudnia 2009 o 15:25
And dodam, że pierwszy panie tydzien stycznia – to nowy Kronos na półkach. A w nim to co kochamy najbardziej.
Odpowiedz
Obserwator Napisał:
grudzień 7th, 2009 o 22:58
Wiele wskazuje, że zbiegnie się to z publikacją nowego wydania innego zaprzyjaźnionego periodyku ;-)
Mógłbyś uchylić rąbka co do zawartości „K”?
Odpowiedz
Andrzej F. Napisał:
grudzień 7th, 2009 o 23:13
Czyli jednak 2010 :-/
Odpowiedz
Sławuś Napisał:
grudzień 9th, 2009 o 20:22
A, sami Żydzi, panie. Benjamin, Arendt… No i genialna Agata B.
Odpowiedz
Obserwator Napisał:
grudzień 9th, 2009 o 23:36
I czym na to my, biedni, odpowiemy? Raptem jednym kamingałtem… ;-)
Odpowiedz