W drugim numerze „44 / Czterdzieści i Cztery”, podobnie jak w pierwszym, oprócz tekstów zaprezentujemy Czytelnikom prace artysty młodego pokolenia. Tym razem będzie to Maciej M. Michalski – rzeźbiarz i rysownik, absolwent warszawskiej ASP, laureat licznych nagród polskich i zagranicznych. Michalski jest autorem ilustracji, która zdobi okładkę oraz ośmiu prac, umieszczonych na specjalnej kolorowej wkładce wewnątrz pisma.
04 stycznia 2010 o 23:43
Chmm. Dom bardzo żle zaprojektowany. Fatalnie.
Odpowiedz
berg Napisał:
styczeń 5th, 2010 o 13:04
Jak dla jednej osoby to spox ;)
Odpowiedz
04 stycznia 2010 o 23:58
Okładka – rewelacja! Urządzić się na krzyżu. No, no, no. Przekaz hardcorowy.
Okładka umila oczekiwanie…
Odpowiedz
05 stycznia 2010 o 9:35
Ciekawa okład,ale ta z nr1 lepsza. A kiedy można się spodziewać Czwórek w Empikach ?
Odpowiedz
Obserwator Napisał:
styczeń 5th, 2010 o 10:25
W trzeciej dekadzie miesiąca.
Odpowiedz
05 stycznia 2010 o 11:33
Dobre. Tylko ciekawe, jakie znaczenie ma ta okrągła plama od kubka z kawą z prawym dolnym rogu?
Odpowiedz
chmm Napisał:
styczeń 5th, 2010 o 12:13
To proste. Plama ta oznacza, że ktoś długo myślał nad układem pomieszczeń. Pracę twórczą, po prostu, oznacza. Pragnę również zauważyć że odcisków swiadczacych o twórczej pracy jest SZEŚĆ (!)
Odpowiedz
berg Napisał:
styczeń 5th, 2010 o 13:03
podpowiem ci: nie ma zapewne znaczenia. :)
Odpowiedz
05 stycznia 2010 o 13:02
czad okladka!
Odpowiedz
05 stycznia 2010 o 13:21
W sprawie tych sześciu kęgów… Myślę, ze artysta projektujący okładkę wyznaje po prostu zasadę „Ora et labora” ;-)A w pracy trzeba kawkę popijać,coś przekąsić, żeby zasypiając nie popełnić błędu; żeby dobrze zaprojektować mieszkanko na planie krzyża. Co by dla przykładu za bardzo pluszowy nie był. Heh.
Odpowiedz
06 stycznia 2010 o 17:43
okladka: Rozklad architektonicznie niefunkcjonalny ;), szkoda przekazu – ale konceptualnie jest spx
Odpowiedz
Obserwator Napisał:
styczeń 6th, 2010 o 17:52
Mieszkanie rozkładowe, okna na trzy słoneczne strony świata, obszerny salon z loggią, kuchnia widna z możliwością zamknięcia, sypialnia od zachodu, żeby rano nie budziło – normalnie czego chcieć więcej! ;-)
Odpowiedz
chmm Napisał:
styczeń 6th, 2010 o 19:22
ex oriente kibel…
Odpowiedz
chmm Napisał:
styczeń 6th, 2010 o 19:46
„konceptualnie jest spx”
oglnie, jako rodzaj metafory- tak, ale jak sie przyjrzeć blizej tyz niedopracowe, niestety…
Odpowiedz
chmm Napisał:
styczeń 6th, 2010 o 19:47
niedopracowane
Odpowiedz
06 stycznia 2010 o 19:58
Rysunek techniczny – a jak sądzę o taki tutaj chodziło – został wykonany bez zarzutu. Czego się Szanowni czepiają? A wchodząc głębiej w interpretację dzieła ;-), to chyba na krzyżu urządzić się do końca naszych dni za bardzo nie da. Więc szkic, rysunek techniczny, projekt jest tu jak najbardziej na miejscu.
Jedna z lepszych okładek jakie ostatnio widziałem.
Odpowiedz
chmm Napisał:
styczeń 6th, 2010 o 20:24
Czepialstwo jest okropne. Nie czepiamy się. Ale słodko, nieco z nudów, droczymy się z autorem okładki. Mamy nadzieję, po krześcijańsku nam to wybaczy.
No więc kontynuując…zarzuty co do funkcjonalności i technicznej poprawności rozwiązania są elementarne: główne pomieszczenie centralne- salon jest kompletnie niedoświetlony, bez okien, słabe- boczne doswietlenie poprzez kuchnię ( z mozliwością zamykania;)))) jest wątpliwe. Jesli jednak w zamysle autora to nie „salon” ale tylko hall, część przejsciowa- to znów bląd- bo obciazony marnotrawstwem skromnej przecież przestrzeni.
A propos sypialni „od zachodu”, to raczej daje się je od wschodu- nie tylko dlatego, że kto rano wstaje temu i Pan Bóg daje. Z innych powodów też.
No dobra, kończę. Pa!
Może Ice doda coś więcej ;))))
Odpowiedz
06 stycznia 2010 o 20:00
Wierz mi Obserwatorze – nie chcesz rozmawiac nt. rozkladu architektonicznego tej przestrzeni… ;-)
Odpowiedz
Obserwator Napisał:
styczeń 7th, 2010 o 1:32
Powiedzmy, że z trudnym układem przestrzennym lokalu projektant poreadził sobie nie najgorzej, dzięki czemu da się tam w miarę wygodnie żyć, o ile em ma nie mniej niż 44 mkw ;-)
Odpowiedz
06 stycznia 2010 o 20:58
Ice jest pod wrazeniem pomyslu i sklania glowe, a ze chmmmm napisal prawie wszystko to ja dodam jedynie ponad to co wyzej napisano wjazd na wprost – wprost w drzwi do tualety, czasem sie mozna poobijac no i glowa krzyza zlokalizowana w tejze samey i nieszczesliwej…, ale to czepialstwo i lekkie w wbijanie koleczkow w dobry job;), fenk szui zatrudniac nie bedziemy bo to nie po krzescijansku ;)
Odpowiedz
Kombatant Napisał:
styczeń 7th, 2010 o 12:09
Bo trza zamykac drzwi od kibla, o! ;oD
Odpowiedz
06 stycznia 2010 o 22:19
Pomysl graficznie OK, zaskakujacy. Ale do konca nie przemyslany (konkretnie WC). Idea zdziebko heretycka -zamieszkac w krzyzu. Nie mieszka sie w krzyzu, tylko w zyjacej Osobie.
Odpowiedz
Sławuś Napisał:
styczeń 6th, 2010 o 23:01
„Wierzyć, że rzeczywistość jest miłością, widząc ją zarazem dokładnie taką jaka jest. Kochać to, co jest nie do zniesienia. Brać w uścisk żelazo, przykładać swoje ciało do chłodu twardego metalu”. Simone Weil.
Z drugiej jednak strony – ostatnio czytam wiersze Wata – te najwieksze pisane w czasie choroby. Tam widac że to faktycznie nie do zniesienia. Takie cierpienie (tak długotrwale i beznadziejne) bylo Weil oszczedzone, mimo wszystko.
Odpowiedz
Lelum Napisał:
styczeń 6th, 2010 o 23:49
‚Brać w uścisk żelazo, przykładać swoje ciało do chłodu twardego metalu’
Efektowne, mocne. Ale Chrystus nie szukal krzyza, szukal wypelnienia woli Ojca.
Natomiast czlowiek wspolczesny uprawia swego rodzaju swiadomy doloryzm, chce dojsc przez negatyw do pozytywu (to droga Nietzschego i chyba wlasnie Weil (?)), taka swoista mistyka ateistyczna.
Tymczasem przekaz chrzescijanski jest jasnoscia.
Jak bardzo sztuka pierwszych, czy chocby sredniowiecznych chrzescijan rozni sie ‚duchowo’ od tych dzisiejszych!
Odpowiedz
Sławuś Napisał:
styczeń 7th, 2010 o 10:17
No ale wypełnienie Woli Ojca z konieczności dokonać się mogło tylko poprzez Krzyż. Czyli poprzez wyniszczenie, nic. To „nic”, milczenie, pustka, śmierć i obojętność świata wobec tego, co nazywamy śmiercią („chłód twardego metalu”) – czyli ciemność – nie jest kaprysem ani przypadkiem. Nie znaczy to, że można tego chcieć (to nie masochizm – zastrzega Weil w dalszej czesci tego samego fragmentu, jakby uprzedzając Twoj zarzut, że „chciała krzyża”). Tyle że nie da sie tego uniknąć.
W pozornej jasności dawnej sztuki i myśli sakralnej jest zaś wiele pomieszanych elementów. Autentyczna wiara pomieszana z potrzebą triumfu, podziwiania, pochylania karku przed władca i wkradania się w jego łaski. Zapobiegliwość i pycha. Oczywiście nie trzeba tego odrzucać – to bardzo ludzkie.
Odpowiedz
Lelum Napisał:
styczeń 8th, 2010 o 11:47
No 1: vide ad DeadRiot ;-).
No 2: ‚Sztuka dawna’ to oczywiscie pojecie zbyt szerokie (nb cala sztuka, ba, wszystko czego sie czlowiek nie dotknie jest naznaczone niedoskonaloscia). Tym niemniej, wyraz boskosci w sztuce wczesnochrzescijanskiej albo w ikonie albo u pewnych autorow zachodniego sredniowiecza byl nieporownanie lepszy niz teraz. Wspolczesne rzadkie wypowiedzi artystyczne o charakterze religijnym sa na domiar zlego naznaczone niewlasciwym rozumieniem ducha tej religii.
Odpowiedz
06 stycznia 2010 o 22:35
Czyli wiemy, kiedy będę w Empikach a w waszym i innych sklepach może wcześniej? Jeśli tak, to kiedy??
Odpowiedz
Brzost Napisał:
styczeń 7th, 2010 o 11:36
Co oznacza „wasz sklep” ??
Odpowiedz
06 stycznia 2010 o 22:37
-ą „44” ;)
Odpowiedz
06 stycznia 2010 o 23:23
Lelum,
—
Idea zdziebko heretycka -zamieszkac w krzyzu. Nie mieszka sie w krzyzu, tylko w zyjacej Osobie.
—
Herezja to nie najszczęśliwsze słowo do opisywania sztuki ;-) Intuicja autora jest za to niezwykle celna. Również od strony teologicznej, jak sądzę, chociaż teologiem nie jestem. Wydaje mi się, że krzyż to jedyne miejsce w którym można spotkać Chrystusa. Pewnie dlatego z czasem stał się emblematem chrześcijaństwa. Tylko dzisiaj nikt akurat tam go spotykać nie chce. Metafora zamieszkania na krzyżu (a uprzednio zamiaru uczynienia tego, co sugeruje plan, rysunek techniczny, schemat roboczy) niesie w sobie również to, że nasze życie dzieje się w domu – przestrzeni życia, w którym jest i szczęście i cierpienie i grzech i ofiarna miłość. Wszystko.
Takie historie przychodzą mi do głowy, kiedy patrzę na tę okładkę. Nieczęsto zdarza mi się żeby jakaś okładka tak inspirowała :-) A to już dużo.
Odpowiedz
Lelum Napisał:
styczeń 6th, 2010 o 23:52
vide ad Slawus ;-)
Odpowiedz
DeadRiot Napisał:
styczeń 7th, 2010 o 10:38
Efektowne, mocne. Ale Chrystus nie szukal krzyza, szukal wypelnienia woli Ojca.
———–
Szukał wypełnienia woli Ojca i znalazł na krzyżu. Oczywiście, że tego nie chciał, chociaż był na to przygotowany. My natomiast żyjemy w czasach, w których już wiemy (lub raczej – nie chcemy wiedzieć!), że Krzyż to jest jedyna brama. Jeśli dobrze rozumiem Twoją myśl, to brzmi ona następująco: „szukajmy wypełnienia woli Ojca, ale niekoniecznie zawiedzie nas ona na krzyż. Nie wiemy bowiem, co dla nas przyszykował Pan”. To nie tak. Myślę, że Bóg ofiarowuje nam krzyż i daje wybór: bierzesz go, albo nie bierzesz? W ogóle go dostrzegasz w swoim życiu, czy nie? Jeśli dostrzegasz, to to jest twój dom (nawiązując do okładki Czwórek), miejsce, które może dać ci szczęście, mimo że – jak amen w pacierzu – będzie ono przychodzić przez cierpienie. Jeśli tego krzyża nie widzisz – jesteś wolnym człowiekiem. Jeśli go widzisz i odrzucasz – wolno ci, bo do niczego cię nie przymuszam.
Taka domorosła egzegeza. Proszę wybaczyć, nie jestem teologicznie uczony :-)
Mówiąc najkrócej:
1. W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie,
W krzyżu miłości nauka,
Kto Ciebie, Boże raz pojąć może,
Ten nic nie pragnie, ni szuka.
2. W krzyżu osłoda, w krzyżu ochłoda
Dla duszy smutkiem zmroczonej.
Kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie
W boleści sercu zadanej.
3. Kiedy cierpienie, kiedy zwątpienie
Serce ci na wskroś przepali,
Gdy grom się zbliża, pośpiesz do krzyża
On ciebie wesprze, ocali.
4. Gdy cię skrzywdzono albo zraniono
Lub serce czyjeś zawiodło:
O, nie rozpaczaj, módl się, przebaczaj,
Krzyż niech ci stanie za godło.
Odpowiedz
Lelum Napisał:
styczeń 8th, 2010 o 11:37
Krzyz dokonal sie tylko raz. Potem mozna mowic o ‚krzyzach’ tylko w sposob metaforyczny, a i to z wielka roztropnoscia tak, aby rozlozenie akcentow nie falszowalo wlasciwego zrozumienia przekazu chrzescijanskiego, ktorym jest d o b r a (sic!) nowina.
Mysle, ze zle rozlozenie akcentow wynika ze ‚zatomizowania’ nauki Kosciola. Bierze sie np. jeden element tej nauki, nie czyta sie go wraz z Kosciolem, odrywa od wielowiekowej teologii. Tymczasem to, co najwazniejsze zostalo juz powiedziane, pozostaje wyjasnienie kwestii drugorzednych albo technicznych.
Niestety, przyjmowanie perspektyw dolorystycznych albo apokaliptycznych wpisuje sie moim zdaniem w proceder atomizowania przekazu chrzescijanskiego.
Odpowiedz
Sławuś Napisał:
styczeń 8th, 2010 o 12:25
Jeśli Krzyż „dokonał się raz” to po kiego grzyba łazić co niedziela do kościoła? To samo ze sztuką i teologią. Jeśli wszystko co istotne „zostało już powiedziane”, to nie ma różnicy między kosciołem a muzeum. Gott ist tot – to konsekwencja Twojego poglądu, ajm efrejd.
Odpowiedz
DeadRiot Napisał:
styczeń 8th, 2010 o 15:03
Krzyz dokonal sie tylko raz. Potem mozna mowic o ?krzyzach? tylko w sposob metaforyczny, a i to z wielka roztropnoscia tak, aby rozlozenie akcentow nie falszowalo wlasciwego zrozumienia przekazu chrzescijanskiego, ktorym jest d o b r a (sic!) nowina.
——–
Tak. Ale autentyczne (i skuteczne) uobecnienie śmierci i zmartwychwstania Chrystusa dzieje się każdego dnia podczas Mszy Św. Co więcej, będąc zaproszonymi do spożywania Ciała Chrystusa, jesteśmy także zaproszeni do udziału w Jego krzyżu. Mówi się też przecież, o ile się nie mylę, o „dopełnianiu” cierpienia Jezusa poprzez męczeństwo Jego świadków. Nawet jeśli jest to w pewnym sensie „metafora”, jak zdajesz się twierdzić, to niezwykle celna, działająca jak magnes, dodająca odwagi w najtrudniejszych chwilach, pozwalająca wyobrazić sobie czym był Krzyż Chrystusa i jak godzic się na wolę Ojca. Z tym trudno dyskutować :-) Co więcej – tylko dzięki krzyżowi CHWALEBNEMU (tu jest obecna Dobra Nowina, którą tak mocno akcentujesz i być może niezrozumienie między nami) – pozwala mieć nadzieję zmartwychwstania. Także „zmartwychwstania metaforycznego” w życiu wiecznym, które rozpoczęło się nie kiedy indziej, ale … w dniu naszych narodzin. Bez doświadczenia takiego zmartwychwstania – mam wrażenie – nasze głoszenie d o b r e j nowiny może być tylko czczym, bezskutecznym gadaniem.
Wydaje mi się, ze trochę wylewasz dziecko z kąpielą ;-) Chcąc każdego dnia naśladować Chrystusa, nie sposób przywoływać wciąż wszystkich aspektów nauczania zawartych w pismach Ojców, Doktorów i Magisterium KK. Niejako ich aktualizować w sekundę. Tę wiedzę oczywiście warto mieć, chociaż pewnie święci prostacy jej nie mieli ;-)
Nawet założywszy (z czym się nie zgadzam), że można mówić o krzyżach ludzkich tylko w znaczeniu metaforycznym, to metafora – w sensie poetyckim czy szerzej – artystycznym, zakłada wywołanie zachwytu, zaskoczenia w obszarze szeroko rozumianego piękna i prawdy – zakładamy też, że dzięki autentycznej iskrze Bożej! A zatem tak czy inaczej skłania nas do postawienia pytania: w jaki sposób jedyna prawda o człowieku – Jezus, uobecnia się w naszym życiu?
Odpowiedz
Lelum Napisał:
styczeń 8th, 2010 o 16:53
‚w jaki sposób Jezus, uobecnia się w naszym życiu?’
Zyjac w Kosciele.
Co, Kolega neon, ze tak nawija ;-)?
Odpowiedz
DeadRiot Napisał:
styczeń 8th, 2010 o 17:23
Nawija. Dlaczego zaraz nawija? :-) Reaguję tylko na „artystyczne” prowokacje ;-), żeby pozostać przy okładce „44”.
Odpowiedz
Lelum Napisał:
styczeń 8th, 2010 o 16:39
‚…wszystko co istotne ?zostało już powiedziane?…’
Generalnie najszlachetnniejszym zajeciem dla czlowieka jest kontemplacja. A kontempluje sie to, co jest i co sie poznalo.
Tymczasem lubimy uciekac w dywagacje o rzeczach trzeciej wagi i w niekonieczne dzialania, zamiast ‚orać i laborać’ ;-).
Odpowiedz
DeadRiot Napisał:
styczeń 8th, 2010 o 17:28
A kontempluje sie to, co jest
—–>
Zgoda.
i co sie poznalo.
—–>
No chyba nie zawsze. Może raczej „doświadczyło” (co pewnie zawiera w sobie jakiś aspekt poznania). Byle tylko nie popaść w bezowocną gnozę ;-)
Odpowiedz
Rosół Napisał:
luty 27th, 2010 o 14:58
Jeśli czytać to bonusowo jako plan kościoła, to kibel jest na ołtarzu. I , o zgrozo!, nie ma wentylacji.
Odpowiedz
07 kwietnia 2013 o 19:20
[…] grafika wykorzystana na okładce „czwórek” / publikacja grafiki sprowokowała dyskusję na forum „czwórek” / nadal spotykam się z reakcjami (przychylnymi / Ilustracja ta […]