To jest wojna. Wojna o polską duszę, której po wyjściu z antykomunistycznego podziemia się wyrzekliśmy. Wojna z własnym lenistwem, niechęcią do podejmowania wielkich wyzwań, minimalizmem oczekiwań i wyobraźni. Wojna, którą w pierwszej połowie lat 90. ubiegłego wieku próbował rozpętać Zbigniew Herbert, wzywając Polaków do powrotu na ubitą ziemię. „Pan Cogito ma kłopot z demokracją” – tak mu na to wówczas odpowiedziano.
Smoleńska tragedia daje nam szansę na nowy romantyzm, ukazujący dzieje Polski w perspektywie duchowej. Czas wreszcie przestać wstydzić się żarliwego patriotyzmu i katolicyzmu, który przez wieki stanowił o naszej tożsamości i sile. Pora przywrócić naszej kulturze wykpione przez cyników wielkie słowa, takie jak Bóg, prawda, dobro, honor, ojczyzna. Odzyskać pasję, odwagę, zdolność do ponoszenia krwawych ofiar, eschatologiczną wyobraźnię. I zacząć naprawdę kochać Polskę, a nie traktować ją jak miejsce do mieszkania.
Obawiam się, że ta wspaniała, rozpalająca ducha, życiodajna wojna światów kłóci się z socjotechniczną ideą „polityki miłości”. Żadnej zgody między politykami nie będzie. Jeśli choć część narodu podejmie to wyzwanie, zwolennicy narodowego minimalizmu – nie tylko w parlamencie – mogą mieć ciężkie życie.
Wojciech Wencel
———
Powyższy fragment tekstu przytaczamy za stroną internetową autora.
13 kwietnia 2010 o 22:51
„Kanonada narodowego romantyzmu”? To chyba nie ten periodyk?
Odpowiedz
14 kwietnia 2010 o 10:24
Nie neguję ducha romantyczno-narodowego, ale potrzebny nam przede wszystkim nowy pozytywizm, praca organiczna z młodymi, których trzeba ratować przed popadnięciem w materialistyczny cynizm. Jesteśmy pokoleniem (mówię o ludziach urodzonych w latach 70.-80.) które musi podjąć wyzwanie. Zostaliśmy osieroceni, ale właśnie tym bardziej powinniśmy starać się wypełnić testament tych, co polegli pod Smoleńskiem. Organizujmy kluby dyskusyjne, wystawy, wydawnictwa, wycieczki do miejsc ważnych dla naszej narodowej historii. Może warto pomyśleć o stworzeniu Instytutu Lecha Kaczyńskiego, nowoczesnego think-tanku prawicy?
Odpowiedz
chmmm Napisał:
kwiecień 14th, 2010 o 10:35
Wszak jedno nie wyklucza drugiego.
Chciałabym bardzo aby taki thinktank powstał.
Odpowiedz
14 kwietnia 2010 o 10:59
To dobrze że nie negujesz bo to jest paliwo którego nasi wrogowie boją się jak ognia.
Jest ono jak napalm o poranku, sam jego zapach ma moc przemienia i przeraża.
Dzisiejsza demokracja sprowadza się do tresury motlochu, to właśnie robi GW i trupy po UW włącznie z KP. Tresuja motloch.
I albo możesz siegac po pokusę by przejąć kontrole nad marionetkami, albo bezustannie walić im napalmem co rano licząc że choć cześć się wyzwoli
Odpowiedz
Brzost Napisał:
kwiecień 16th, 2010 o 11:25
Godfrid, wytłumacz co rozumiesz pod pojęciem „pokusy by przejąć kontrolę nad marionetkami”? Z kim lub z czym polemizujesz? Chciałem podyskutować, ale nie chcę tego robić nie mając pewności, czy dobrze rozumiem tezę przedmówcy.
Odpowiedz
19 kwietnia 2010 o 18:14
+10.04.2010+ 10+4+20+10=44…
Odpowiedz