Wakacyjne „Arcana” (nr 4 / 2010) otwiera dziewięć nowych wierszy Wojciecha Wencla. Za stroną internetową poety przytaczamy jeden z nich, wstrząsający „Wołyń 1943”.
1.
Dom pobielony wapnem
na płocie wiszą gliniane dzbanki
na sznurze między gruszami
suszy się pranie
dziewczyna wraca od studni
niesie wiadro z wodą
z wysiłku opiera głowę
na lewym ramieniu
za domem bezkresne łąki
pola malowane zbożem rozmaitem
maleńka czarna kropka
pod lasem
2.
Ta sama dziewczyna
leży na stole naga
rozdzielona piłą do drewna
na cztery części:
od głowy do pasa
od pasa do kolan
od kolana do stopy
od kolana do stopy
widać że ten kto ją pociął
chciał mieć na stole porządek
jak każdy dobry gospodarz
po powrocie z pola
ale przez roztargnienie
(bo nie przez brak wyobraźni)
zapomniał odciąć dziewczynie
jej smukłe ramiona
nogi leżą osobno jak nóż
i widelec a tu nagle z korpusu
wyrasta nieskończoność
delikatne dłonie
opadają na piersi
jak kielichy lilii
miała być martwa natura
ze szczyptą surrealizmu
a la Salvador Dali
albo Joan Miró
coś świeżego na miarę
dwudziestego wieku
a wyszła reprodukcja
ze starego albumu
fragment fresku Fra Angelico
„Zwiastowanie”
21 lipca 2010 o 21:24
Generalnie uważałbym z tymi zdjęciami. Bo potem może znowu być jak z tymi dziećmi oszalałej Cyganki, co wśród prawaków chodziły za „ofiary ukraińskich ludobójców”. Np. okaże się, że dziewczyna z tego przerażającego zdjęcia to ofiara np. kół pociągu, a nie tych tępych pił z tradycyjnego repertuaru opowieści o mydle z ludzi.
Odpowiedz