W „Rzeczpospolitej” z 14 października umieszczono krótkie omówienie czwartego numeru naszego pisma („Religii nie da się zamknąć w getcie prywatności„). Czytamy w niej m.in.:
Czy w liberalnym państwie polityka może mieć coś wspólnego z teologią? Choć pytanie wydaje się nadzwyczaj aktualne, w Europie zadajemy je sobie od ponad stu lat. […]
I choć Peterson krytykuje tu XIX-wieczne liberalne państwo narodowe, brzmi dziwnie współcześnie. W latach 30., kiedy pisał ten traktat, miał jeszcze nadzieję na zmianę. „Jak chce się dzisiaj poważnie rozmyślać o kwestiach politycznych, to trzeba dokonać wysiłku przemyślenia chrześcijańskiej teologii” – zauważał. Czy nie była to jednak nadzieja płonna, skoro także my dziś zadajemy sobie to samo pytanie?