W „Rzeczpospolitej” Filip Memches recenzuje najnowszy numer „Frondy”, a przy okazji przypomina historię pisma. Co ciekawe, uważa, że pismo to powinno nie istnieć już od kilkunastu lat:
Ojcami założycielami Pisma Poświęconego byli Grzegorz Górny i Rafał Smoczyński. Stanowili oni tandem decydujący o obliczu „Frondy”. Dlatego kiedy w roku 2001 odszedł Smoczyński, straciła ona swój pierwotny charakter. W latach 1999-2007 miałem zaszczyt należeć do jej zespołu redakcyjnego. Uczestniczyłem w niechlubnej ewolucji, jaką przeszła. Po odejściu Smoczyńskiego ten „tołstyj żurnał” stracił definitywnie charakter periodyku kulturalnego, w którym sporo było twórczej przekory, a coraz bardziej przypominał biuletyn ewangelizacyjny (a może nawet pseudoewangelizacyjny) zajęty głównie wojowaniem z „cywilizacją śmierci”. „Fronda” powoli stawała się nieznośnie przewidywalna. Do znudzenia wałkowała takie tematy jak aborcja czy homoseksualizm.
Dlatego z dzisiejszej perspektywy uważam – i będzie to mój coming out – że Pismo Poświęcone należało w roku 2001 zamknąć, zakopać i zaorać.
Całość, wraz z opinią autora na temat „nowej Frondy”, można znaleźć na stronach „Rzeczpospolitej„.