„Dziennik Gazeta Prawna” w dzisiejszym wydaniu donosi, że ofiarą podziału wpływów w TVP pomiędzy PiS a SLD ma paść m.in. program „Koniec końców”.
„TVP2 pozbędzie się […] programu <Warto rozmawiać>, który prowadzi Pospieszalski. Umowa na realizację talk-show jest podpisana do końca stycznia i raczej nie zostanie przedłużona. Kontrowersyjny talk-show miałby jednak zostać w TVP, ale już w Jedynce. […] Z anteny spadł już niedzielny cykl publicystyczny <Kwartety> prowadzony przez Jacka Karnowskiego (dziś szefa <Wiadomości>) i Grzegorza Górnego (redaktor naczelny <Frondy>). Swojego programu nie straci najpewniej Tomasz Lis. […] Ale przemeblowanie szykuje się też w Jedynce. Jednym z nielicznych programów publicystycznych, który pozostanie na wizji, jest <Bronisław Wildstein przedstawia>. Z ramówki mają wypaść magazyny, które debiutowały za prezesury Piotra Farfała, czyli m.in. <Koniec końców> frontmana zespołu Piersi Pawła Kukiza i Marka Horodniczego.”
Oprócz kontekstu politycznego zmian w artykule wskazuje się na ich wymiar komercyjny: „Program Wildsteina ogląda w tym sezonie średnio 573 tys. widzów (dane AGB Nielsen Media Reseach). Niewiele większą widownię przyciągał Jan Pospieszalski – ogląda go średnio 866 tys. widzów. […] Dla porównania, program Lisa, ale w lepszym paśmie, ogląda średnio 2,7 mln widzów”.
Dodajmy, że średnia oglądalność zainicjowanego na początku września dziewięcioodcinkowego, jak dotąd, cyklu „Koniec końców” wyniosła 603 tys. osób (9-proc. udział w widowni). Największą widownię zgromadziły: odc. 1 („Błogoslawiony kryzys”) – 816 tys., odc. 3 („Od in vitro do transhumanizmu”) – 852 tys. oraz odc. 9 („Rodzina, przemoc, państwo”) – 675 tys. Od zmiany ramówki TVP1 z początkiem października widownia programu stale rośnie – z tygodnia na tydzień o kilkadziesiąt tysięcy.
09 listopada 2009 o 13:35
Mam pytanie, czy do oglądalności zalicza się również oglądanie programu na stronie TVP? Bo ja tak zwykle robię z programami które nadawane są w późnych porach i tak też robiłem z „Końcem końców”.
Odpowiedz
Obserwator Napisał:
listopad 10th, 2009 o 1:58
Nie sądzę, bo w tych badaniach chodzi przecież nie tyle o popularność programó, co o ustalenie ile osób obejrzało który blok przerywających je reklam, a co za tym idzie, za po mocą których audycji da się zassać większą kasę z zewnątrz.
Odpowiedz
09 listopada 2009 o 20:25
Mimo że zupełnie nie podzielam poglądów redaktorów ani metod ich wygłaszania (emocjonalny szantaż i jaskrawa stronniczość), żałuję, bo niczego lepszego na pewno nie będzie, a ja nie będę mógł się za darmo (za publiczne piniondze) utwierdzać we własnym, odmiennym zdaniu.
Ale proszę się nie załamywać, przejdziecie do historii za ostatni program, tak jak oni:
http://www.youtube.com/watch?v=t0dAUd5Kw4Y
Odpowiedz
10 listopada 2009 o 0:10
Medialnie program był żenujący, coś jak „Sonda”, tyle że sporo lat minęło. Sztywny, staroświecki, mało dynamiczny. Gdyby żył śp. Aleksander Małachowski, pewnie miałby na ten temat inne zdanie. Szkoda tylko przekazu, który był pod prąd współczesnej ideologii. A swoją drogą, może wybralibyście się, chłopcy, na jakiś kurs nowoczesnych mediów. W sumie to dziwne, że ludzie przed czterdziestką nie potrafią zrobić atrakcyjnego, nowoczesnego programu. W „Końcu końców” prowadzącym mógłby być Gustaw Holoubek i wyszłoby na to samo. Niestety, czasy inteligencji katolickiej skończyły się już dawno i nikt nie chce oglądać gadających głów. Ja wiem, że w programie był komiks Zielińskiego, ale to za mało. Medialnie jesteście, Frondo, sto lat za Afroamerykanami. Jeśli chcecie się liczyć w publicznej debacie, bardziej się postarajcie.
Odpowiedz
10 listopada 2009 o 1:13
Medialnie jesteście, Frondo, sto lat za Afroamerykanami.
——
Myślałem, ze za Murzynami. Ale skoro szanowny Barrykent – zgodnie z polit-poprawnością – upiera się, że Afroamerykanami, to musiałby być dla KK komplement, bowiem wysokiej jakości prasa codzienna (w końcu wtedy nie było telewizji) ukazywała się w USA grubo ponad 150 lat temu :-)
Ja uważam Koniec Końców za program solidny, owszem -trochę niedopracowany formalnie, ale mający za to duży potencjał. Tematyka – pod prąd (nawet bardzo – vide: odcinek papieski czy ostatni o przemocy państwa wobec rodziny), wyraziste prowadzenie (acz nie bez pomyłek) i dobra oprawa (animacje, muzyka – vivat JACASZEK!)
Ha! Barrykent przywołał „Sondę” – jak dla mnie to jest mega-komplement!
BTW. Jestem ciekaw jaki budżet ma ten program (w porównaniu z Lisem, ale też Pospieszalskim czy Wildsteinem)? Puścicie farbę?
Odpowiedz
Kombatant Napisał:
listopad 10th, 2009 o 1:32
jaki budzet ma ten program to akurat golym okiem widac hehe
Odpowiedz
10 listopada 2009 o 12:12
Kombatancie, jeśli budżet jest żaden, co jak wnoszę, sugerujesz, to trudno się dziwić niedociągnięciom i rozwiązaniom inscenizacyjnym (np. że wszystko dzieje się w studiu, a nie w bardziej widowiskowym miejscu).
Odpowiedz
12 listopada 2009 o 15:57
Wszystko to niezmiernie ciekawe, ale kiedy wyjdzie drugi numer „Czwórek”?
Odpowiedz
Brzost Napisał:
listopad 13th, 2009 o 12:30
Odpowiedź jednego ze znamienitych przedstawicieli Redakcji dana była w wątku o „przemocy” i nie zawierała konkretów. Pozostaje czuwać ;-)
Odpowiedz
28 listopada 2009 o 17:38
uwazam, ze program jest swietny i z niecierpliwoscia czekalam na nastepne odcinki, ktore takze ogladalam z necie; czy to juz koniec?
bylaby wielka szkoda..
Odpowiedz