W majowym numerze „Lampy” ukazał się wywiad Kazimierza Malinowskiego ze Schmaltzem (Grzegorzem Marteckim), bardem nowej generacji, członkiem efemerycznej formacji PoloBoysi. Oto jego fragmenty:
„Kazimierz Malinowski: Czytam sobie „Frondę”, ale z nią, jak słyszałem, klops.
Schmaletz: Tak. We „Frondzie” przetasowania. Szkoda. Bo ja tych ludzi bardzo lubiłem, znaczy się nadal lubię, tylko, że oni nie są już we Frondzie. Bo odważnie partycypowali w kulturze współczesnej. Nie bali się prowokacji. Robiliśmy na przykład takie reklamówki radiowe jako Poloboysi. Mieszanka stylów była bardzo wybuchowa. Jeden lubił gospel, drugi Iron Maiden, trzeci inteligent techno plus odjechane teksty. Naprawdę niezły odlot. Niestety jedyne radio, z którym mieli układ, Radio Józef, najczęściej te reklamówki im odrzucało. (…)
KM: Dlaczego drażnią cię próby etykietowania jako prawicowej konserwy?
S: Bo to ma złe konotacje , bo sam jak pisałeś ciężko oderwać się od takiego trochę kiczu prawicowego. Bo chyba jestem za mało radykalny. (…)
KM: Czym jest Punk’s not dead dla praktykującego katolika w średnim wieku?
S: Tym, czym gitara dla młodzieńca, co przed pięknym dziewczątkiem siedzi. Znaczy się narzędziem, metodą, uwielbieniem. (…)
S: Tak jak prawica demonizuje ludzi związanych z lewicą, tak samo ci z lewej widzą w młodzieży parafialnej jakieś monstra. Bracia lewacy, otwórzcie się!”
24 maja 2008 o 8:39
Wiem wiem, że było, ale zapytam: kiedy pierwszy numer 44?
Odpowiedz