Tydzień po seminarium nt. mesjanizmu Mickiewicza w Instytucie Socjologii UW na stronie internetowej jednego z uczestników, prof. Andrzeja Mencwela, ukazała się nota poświęcona neomesjanizmowi – echo zarówno tamtej rozmowy, jak i lektury „Czwórek”.
„Ostatnio nie tylko dyskutuje się o mesjanizmie, pragnie się też jego odnowienia, a nawet się do niego dąży (<44>) – pisze Mencwel. – Jest pewien błąd w tych dążeniach – mianowcie ahistoryzm. Już przed wojną takie odnowienia się nie udawały i pozostawały marginesem (hoene-wrońskiści, Jerzy Braun). Dlaczego? Dlatego, że brakowało im przełożenia na zadania współczesne. Mesjanizm polski (lat 40. XIX wieku) był duchową sublimacją wszystkich ówczesnych materialnych niemożliwości (politycznych, społecznych itd.). Kiedy sytuacja historyczna (czyli materialna) się zmieniła, należało zmienić i tę sublimację duchową, zamiast zaklinać jej przebrzmiałe formuły. Wizja <szklanych domów> była współczesnym wówczas przełożeniem i to ona okazała się inspirująca.”
W konkluzji zaś twórca Instytutu Kultury Polskiej UW stawia pytanie: „Co przedkładają nam i przekładają na przyszłość dzisiejsi mesjaniści? Przeświadczenie, że zostaliśmy wybrani. Ale do czego?”.
04 czerwca 2010 o 20:17
Domyślam się, że podczas wspomnianego seminarium zarzut ahistoryzmu także padł i że spotkał się z jakąś reakcją dyskutantów?
Odpowiedz
Obserwator Napisał:
czerwiec 5th, 2010 o 23:05
W tej notce AM streścił w sumie to, co mówił na seminarium, tylko bez podpierania się Brzozowskim, którego zresztą – moim zdaniem – wówczas nadinterpretował, bo „Filozofia romantyzmu polskiego”, na którą się powoływał, jest właśnie świadectwem pochłonięcia StB przez wizje romantyków i mesjanistów – rzecz do wykazania nawet na poziomie języka, którym się tam posługuje, przyjmując całkowicie nieswoją frazę i terminologię.
Odpowiedz
07 czerwca 2010 o 13:03
FRP to jest tekst genialny, Lukacs zapisany pojęciami z Ksiąg Pielgrzymstwa. To znaczy struktura pozostaje taka jak u Brzozowskiego z tego okresu: najbliższa marksizmowi z całej jego twórczości, tyle że w terminach technicznych typu „Słowo” i „Chrystus” oddana. Bo polski romantyzm jako jedyny sie do tego wg SB nadaje, żeby stać się programem rewolucji (poza Krasinskim, który nie jest polskim romantykiem, tylko europejskim – to znaczy nienawidzącym czynu i życia przedstawicielem wykorzenionego intelektualizmu! Zresztą sam Marks jest bardziej intelektualistyczny niż Mickiewicz, w koncu sie okazuje).
Rowniez w Plomieniach sa o Towianskim b. pochlebne uwagi.
Ja tam bardzo lubie ten tekst Brzozowera, nie wiem jak inni.
Odpowiedz