Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Po czterech latach kończę jedną z fajniejszych zawodowych przygód mojego życia. „Europa” od stycznia przestaje wychodzić.
Teraz, kiedy już wiadomo, że „Magazyn Idei <Newsweeka>” nie będzie się ukazywać, mogę się podzielić pewną refleksją. Już samo przejście „Europy” z „Dziennika” do „Newsweeka” wraz ze zmianą cyklu wydawniczego z tygodniowego na miesięczny z zachowaniem 16-stronicowej objętości rodziło znaki zapytania co do przyszłości projektu. Tym niemniej redaktorowi czasopisma Maciejowi Nowickiemu udało się w nowych warunkach opublikować sporo naprawdę ważnych, bardzo ciekawych tekstów, jak chociażby: „Zemsta sklepikarza” Ivana Krastewa, „PO, czyli postpolityka” Andrzeja Nowaka, „<Avatar>, czyli ćwiczenia z ideologii poprawnej politycznie” i „Barbarzyństwo z ludzką twarzą” Slavoja Žižka, „Zmierzch demokracji” Joshuy Kurlantzicka. Do tych artykułów nieskromnie dorzuciłbym moją rozmowę z Borisem Groysem „Religia i nowoczesność”. Nowicki na miarę nowych warunków kontynuował to, co wcześniej w „Dzienniku” robił wspólnie z Robertem Krasowskim i Cezarym Michalskim.
Ale złoty okres „Europy” przypadł na lata wcześniejsze. Szczególnie miło wspominam początki mojej współpracy – lata 2005-2006 – kiedy ówczesny „Tygodnik Idei” wychodził jako środowy intelektualny dodatek do „Faktu”. Taki zestaw był naprawdę czymś zjawiskowym. „Europa” stanowiła też wtedy miejsce najbardziej interesującej debaty na temat tego, czym ma być IV RP. Kto dziś o tym pamięta?
I jeszcze jedno. Dzięki „Europie” powstała moja jedyna jak dotąd książka „Słudzy i wrogowie imperium. Rosyjskie rozmowy o końcu historii”, zawierająca wywiady, których pierwotne wersje ukazały się właśnie w tym czasopiśmie. Książkę – wydaną przez Arcana – otwiera rozmowa z Aleksandrem Zinowiewem pod wymownym tytułem „Wielkimi krokami zbliża się epoka postdemokratyczna”, którą zdążyłem przeprowadzić na kilka miesięcy przed śmiercią słynnego filozofa. I właśnie za takie przedsięwzięcia chcę jeszcze raz twórcom „Europy” podziękować.
Filip Memches
———-
Tekst przytaczamy za stroną internetową autora.
07 grudnia 2010 o 20:48
Ja pamietam. Środa była dniem, gdy kupowałem fakt. Na tylniej okładce cycata paniena, w środku Michalski, Bielik i np. rozmowy z hamerykanskimi intelektuelami od prawa do lewa. Albo ruskie wywiady Memchesa. Chcialo się żyć. Teraz nie ma po co.
Odpowiedz